Darmowe konto w mBanku – koniec dobrego

Wreszcie oficjalnie dowiedzieliśmy się czegoś, czego już od jakiegoś czasu można się było spodziewać. Największy w Polsce darmowy bank internetowy właśnie przestaje taki być. Odejście z funkcji prezesa Sławomira Lachowskiego i zastąpienie go Pawłem Kucharskim pozwalało spodziewać się większych zmian, którym będzie podlegał mBank. Nowy prezes obejmując stanowisko zapowiadał zmiany w ofercie i jak mówił, tak zrobił. Od sierpnia instytucja wprowadza opłaty za karty debetowe w wysokości 2 złotych miesięcznie. Można ich dosyć łatwo uniknąć, ale jednak precedens już jest.

Konto bankowe za darmo – już nie w mBanku

Zakładając wiele lat temu darmowe konto internetowe w części BRE Banku, której domeną są usługi dostępne przede wszystkim przez internet kierowałem się głównie wygodą oraz oszczędnością. Oto okazało się, że można mieć w pełni funkcjonalny rachunek i nie ponosić z tego tytułu żadnych opłat. Co prawda, z tego, co pamiętam, na początku mojej przygody z mBankiem przelewy zewnętrzne kosztowały tam 0,50 zł, jednak bilans ogólny i tak był całkiem korzystny. Jakiś czas później, ku uciesze klientów koszty te także zostały zniesione, w związku z czym korzystając z podstawowych funkcjonalności nie ponosiło się żadnych dodatkowych kosztów. Taki układ wydawał się całkiem uczciwy przynajmniej z dwóch powodów, które krótko przedstawię poniżej.

  • Pierwszy z nich jest taki, że był to wyłącznie bank internetowy, czyli cokolwiek chciało się załatwić, trzeba było usiąść przed komputerem podłączonym do sieci, ewentualnie skorzystać z telefonu. Przy czym ta druga opcja była już znacznie mniej wygodna. W każdym razie to tak, jak w dyskoncie, gdzie towary leżą w wielkich pudłach i nikt ich pięknie na półkach nie układa – obsłuż się w jak największym zakresie samodzielnie i dzięki temu miej konto za darmo. Prawda, że logiczne? Nie trzeba płacić rzeszom pracowników, nie trzeba wynajmować kosztownych lokali w atrakcyjnych lokalizacjach, a mimo to można być jedną z największych instytucji finansowych w Polsce. Dla porównania bezpłatne rachunki w sieci innych instytucji różnią się także tym, że w podbramkowej sytuacji zawsze możemy się udać do oddziału żeby coś załatwić.
  • Drugą kwestią są korzyści na jakie możemy liczyć korzystając z usług omawianej instytucji. Należy sobie powiedzieć szczerze, że na przykład oprocentowanie lokat prawie nigdy nie było w niej rewelacyjne. Z tego, co pamiętam, to ta część BRE trzymała się pod tym względem raczej w gronie średniaków. Odwrotnie sprawa się ma jeśli chodzi o koszty kredytów, które były tam oferowane. Te dla odmiany były całkiem wysokie i do dzisiaj od czasu do czasu słyszy się o akcji niezadowolonych ze sposobu naliczania odsetek klientów, którzy występują wspólnie pod hasłem Nabici w mBank.
  • Trudno więc przypuszczać, że bankierzy w tym przypadku dokładali do interesu, przecież prowizje za konto nie powinny być głównym źródłem dochodów firm, które mają żyć z odsetek. Tak czy inaczej instytucja ta cieszyła się sporym powodzeniem i ludzie często ją sobie polecali, jako pełnowartościowy i bezpłatny produkt finansowy.

    Karta do bankomatu i płacenia już nie za free

    Nowy prezes, który objął we władanie BRE Bank, a tym samym również mBank zabrał się za wprowadzanie zmian. Zapowiadał, że jego celem będzie zwiększenie dochodowości instytucji finansowych, na czele których stoi i jak zapowiadał, tak zrobił. Od sierpnia mało aktywni posiadacze kart debetowych mBanku zapłacą za nie dwa złote miesięcznie. Co w tym przypadku oznacza określenie „mało aktywni”? To tacy, których łączne płatności plastikami w danym miesiącu wynoszą mniej niż 100 złotych. Istotne jest to, że wliczają się tu także płatności jakich dokonujemy poprzez wydane przez mBank karty kredytowe – suma więc nie jest specjalnie duża.

    mBank chce pieniędzy za kartęJest jeszcze jeden sposób na uniknięcie tego problemu. Z opłaty zwolnione będą także te osoby, które mają włączoną usługę – darmowe wypłaty ze wszystkich bankomatów, która to miesięcznie kosztuje teraz 5 złotych. Czyli opłaty da się dosyć prosto uniknąć, ale wiadomo, że nie wszyscy lubią płacić kartami, podobnie jak nie wszędzie można to zrobić. Także wielu osobom w zupełności wystarczają bankomaty Euronet, Cash4you, BZ WBK i eCard. Dla wszystkich tych osób rachunek przestanie być już bezpłatny, przynajmniej jeśli nadal chciałyby korzystać z konta zgodnie ze swoimi upodobaniami.

    Rezygnacja z karty debetowej mBank

    Wszyscy zdeklarowani przeciwnicy wszelkich opłat bankowych mają jeszcze jedno możliwe rozwiązanie. Jeżeli ktoś uważa, że nie ma sensu płacić dodatkowo za ten poziom usług lub założył konto skuszony reklamami darmowej bankowości i teraz czuje się oszukany, to ma też ostateczne wyjście, jest nim rezygnacja z karty mBanku. Nie jest to specjalnie duży problem, najlepiej zadzwonić na mLinię i tam wszystkiego się dowiedzieć. A po tym? Być może to już czas żeby sprawdzić także inne oferty tanich banków i wybrać coś bardziej dopasowanego do swoich potrzeb. Morał z tej historii jest taki, że zazwyczaj nie warto być zbyt wiernym klientem danej firmy, bo może się okazać, że koniec końców nie wychodzi się na tym najlepiej.

    Interesujące w tej całej historii jest także to, jak przetrwa ją mBank. Instytucja ta jeszcze do niedawno była uważana, za miejsce oferujące na przykład tanie konta dla studentów i innych osób, które nie dysponują większymi dochodami. Warto jednak pamiętać o tym, że ta grupa z czasem zazwyczaj staje się znacznie lepiej sytuowana i sięga po różne inne produkty bankowe, takie jak usługi maklerskie czy kredyty hipoteczne. Może się okazać, że w dłuższej perspektywie utrata przymiotnika „darmowy”, wymienianego niemal jednym tchem z nazwą banku, nie będzie miała pozytywnych skutków. Czas pokaże. A jeśli masz swoje zdanie na ten temat, to zapraszamy do wypowiadania się w komentarzach.

One thought on “Darmowe konto w mBanku – koniec dobrego

Leave a Comment